Zasłużeni z Bochenia - rodzina Rybusów

Czesław Sut, w wydanej w 2014 r. książce „Historia działaczy ludowych i oświatowych Ziemi Łowickiej”, przybliżył postacie wielu lokalnych działaczy społecznych. Zrozumiałe, że nie wszyscy zasłużeni dla naszych lokalnych dziejów mogli się w niej znaleźć. Aby uzupełnić tę lukę, chciałbym przedstawić sylwetki i pokazać zasługi trzech członków rodziny Rybusów z Bochenia, których nazwiska umieszczone są na tablicy „Zasłużonych dla Bochenia”, znajdującej się w Izbie Pamięci tej znanej łowickiej wsi.

Stanisław, Adam i Franciszek Rybusowie

Franciszek Rybus

Najstarszym z bohaterów jest Franciszek, pradziadek mojej żony, urodzony w 1880 r. w Bocheniu. Tak jak jego przodkowie, Franciszek zajmował się rolnictwem. Ukończył 3-oddziałową szkołę początkową, mieszczącą się w rodzinnej wsi, w której nauka z powodu braku pomieszczeń odbywała się za każdym razem w innym domu. 

Pierwsze wzmianki o społecznej działalności Franciszka odnalazłem w materiałach z 1898 r., kiedy to wraz kolegami przyjął obowiązki prowadzenia wiejskiej biblioteki. Zyskując dostęp do książek i gazet, miał możliwość poszerzania wiedzy i kształtowania swego światopoglądu. W 1905 r., będąc jeszcze kawalerem, wystawił przydrożny krzyż na drodze ze Strugienic do Guźni. Niestety, nie wiadomo, z jakiej okazji go ufundował. Krzyż w tym miejscu stoi do dziś, lecz oryginalny już dawno uległ zniszczeniu. 

Franciszek należał do ludzi bardzo pobożnych, które wspierały finansowo swoją parafię w Chruślinie. Świadczą o tym zachowane wśród rodzinnych pamiątek kwity, wystawione przez ks. Roberta Głażewskiego. Należał również do inicjatorów utworzenia w 1913 r. w Bocheniu Straży Ogniowej. Potwierdzeniem zaangażowania w jej powstanie jest jego podpis pod dokumentem ustanawiającym Towarzystwo Ochotniczej Straży Ogniowej. W kolejnych latach pełnił w niej funkcję członka zarządu oraz sekretarza. 

Angażował się też w działalność innych stowarzyszeń, m.in. piastował funkcję sekretarza Kółka Rolniczego oraz członka Rady Nadzorczej Spółdzielni Mleczarskiej w Bocheniu. Zdarzył mu się także krótki epizod w grupie teatralnej, prowadzonej przez nauczyciela Czesława Motylińskiego. W 1914 r. bocheniacy wystawili w łowickiej Resursie Rzemieślniczej amatorskie przedstawienie „Jaśkowe zamysły”. Początkowo Franciszek miał zagrać rolę tytułowego Jaśka, lecz w przeddzień przedstawienia został pokaleczony nożem przez jednego z sąsiadów. Ostatecznie wystąpił jako Walenty, syn Jaśka. Udział w sztuce miał także Adam Rybus, wcielając się w postać Laurentego, syna organisty. Całe przedstawienie publiczność odebrała bardzo pozytywnie. 

O jego postawie patriotycznej świadczy przekazanie w 1917 r. placu pod kopiec upamiętniający Tadeusza Kościuszki, usypany przez bocheniaków z okazji 100 rocznicy jego śmierci. Franciszek brał również udział w rozbrajaniu Niemców w Łowiczu w 1918 roku jako członek bocheńskiego oddziału Polskiej Organizacji Wojskowej. Na przełomie lat 20 i 30 pełnił funkcję sołtysa Bochenia. W tym czasie gościł też u siebie nowego nauczyciela, Teodora Goździkiewicza, któremu odstąpił jeden pokój wraz z kuchnią. Zmarł w 1958 r., kilka miesięcy po swojej żonie Józefie z Flisów. Przed śmiercią przekazał swoje gospodarstwo synowi Janowi Rybusowi. Do dziś mieszkają w nim jego potomkowie.


Adam Rybus

Urodzony w 1891 r. Adam Rybus, był dalekim krewnym Franciszka. Obaj mieli wspólnego prapradziadka. Jako dwudziestokilkuletni kawaler podpisał się pod dokumentem ustanawiającym Ochotniczą Straż Ogniową i został jej czynnym członkiem. Często uczestniczył w akcjach gaśniczych oraz brał udział w zawodach, w których występowali strażacy z Bochenia. Wraz z Franciszkiem i Stanisławem Rybusem oraz innymi mieszkańcami wsi podjęli się akcji rozbrojenia Niemców w Łowiczu w 1918 r. Był tym, który dostarczył do Bochenia informację o planowanej akcji w Łowiczu. Następnie, wraz z grupą uzbrojonych gospodarzy, stawił się w Łowiczu u Stefana Cieślaka, komendanta IX Obwodu POW. Po rozbrojeniu Niemców pełnił wraz z kolegami wartę w koszarach przy ul. Piotrkowskiej w Łowiczu. 

Kolejny rok przyniósł sporo zmian w życiu bocheniaków. Już w odrodzonej Polsce zaczęli podejmować inicjatywy, na które wcześniej, będąc pod okupacją, nie mogli sobie pozwolić. Na początek zorganizowano orkiestrę strażacką. Jednym z jej założycieli był Adam Rybus, który grał w niej na bębnie. Z orkiestrą występowali podczas większych uroczystości narodowych lub kościelnych. W 1925 r. zagrali nawet podczas wojewódzkiego zjazdu PSL w Warszawie. Kolejną inicjatywą, w której uczestniczył Adam Rybus, była budowa szkoły w Bocheniu. Ponieważ na jej budowę nie udało się pozyskać odpowiednich środków, wraz z Janem Urbankiem i Józefem Burzyńskim podjęli ryzyko zbudowania domu ludowego na placu podarowanym przez Ludwika Rybusa (stryja Franciszka Rybusa) i jego syna Jana. Pomysł okazał się trafiony, gdyż dom ten przez wiele lat służył jako miejsce zgromadzeń straży ogniowej, prób orkiestry i spotkań młodzieży, a Adam Rybus jako członek zarządu, opiekował się domem. W tym samym roku został także skarbnikiem nowopowstałego Kółka Rolniczego w Bocheniu. Stowarzyszenie miało za zadanie wspierać pracę gospodarzy na roli. Zapraszano instruktorów, urządzano szkolenia, konsultowano się w sprawie poprawy jakości upraw czy kupowano wspólnie środki i narzędzia do pracy. 

W 1921 r. z inicjatywy Adama Rybusa wznowiło działalność bocheńskie Koło Młodzieży, przy którym zorganizowano orkiestrę i chór. Adam był członkiem zarządu koła. Przez kilka lat pełnił również funkcję sołtysa. Ponownie na to stanowisko został wybrany jeszcze na lata 1933-1936. W 1928 r. podczas święta Bożego Ciała Łowicz gościł prezydenta Ignacego Mościckiego. Po zakończonej procesji i zwiedzeniu szkoły na Blichu, prezydent wraz ze swoją świtą udali się do Bochenia, który był bardzo często odwiedzany przez różne wycieczki z Polski i zagranicy. Prezydenta witali lokalni działacze i zaprosili go na inscenizację „Wesela Łowickiego”, wystawioną przez lokalną grupę teatralną. Na koniec Ignacego Mościckiego ugościł u siebie obiadem Adam Rybus. 

Rok później został mianowany prezesem straży ogniowej. W czasie swej służby był nagradzany m.in. dyplomem wzorowego strażaka i Medalem Niepodległości. W 1933 r. chór z Bochenia, kierowany przez Teodora Goździkiewicza, został zaproszony do Polskiego Radia. 24 września, w paśmie poświęconym sprawom wsi, słuchacze z całej Polski mogli usłyszeć łowickie piosenki. Jednym z członków tej grupy był także Adam Rybus. 

W tym samym roku podjął się ponownej próby wybudowania szkoły w Bocheniu. W zawiązanym przez mieszkańców komitecie ds. jej budowy znaleźli się także Franciszek i Stanisław Rybusowie oraz kilku innych chłopów. Szkoła powstała w 1935 r., a w jej wnętrzu mieści się dziś Izba Pamięci oraz gminna biblioteka. 

Adam Rybus zmarł w 1964 r. i został pochowany na cmentarzu w Chruślinie. Jego pogrzeb odbył się w iście strażacki sposób. Trumnę nieśli koledzy ze straży, a na grobie złożono potem jego hełm i flagę Polski. Tak Bocheń pożegnał kolegę, druha i lokalnego bohatera.

Tablica zasłużonych dla Bochenia w Izbie Pamięci w Bocheniu

Stanisław Rybus

Najmłodszy z przedstawionych Rybusów, urodzony w 1894 r., był na równi zaangażowany w sprawy Bochenia. Pochodził z innej gałęzi Rybusów, która nie miała wspólnych korzeni z Franciszkiem i Adamem, przynajmniej od XVII w. Będąc jeszcze młodym kawalerem, podobnie jak poprzednicy, zapisał się w 1913 r. do nowoutworzonej bocheńskiej straży. Zaczynał jako szeregowy, by po 5 latach służby zostać pomocnikiem naczelnika, którym był wówczas Jan Flis. Po 10 latach zajął miejsce Flisa i został naczelnikiem całego oddziału. W latach jego służby straż z Bochenia odnosiła wiele sukcesów w zmaganiach z innymi jednostkami. W 1921 r. na ogólnopaństwowych zawodach w Warszawie oddział Stanisława otrzymał nagrodę w postaci dwunastometrowego węża za wzorowo przeprowadzone ćwiczenia rzędowe. Na zjedzie okręgowym w Łowiczu, który się odbył 3 lata później, strażacy pod jego kierownictwem wygrali hydronetkę. 

Stanisław przejawiał również artystyczne zapędy. W czasach, gdy nauczycielem w szkole był Czesław Motyliński, zapisał się do grupy teatralnej. Potwierdza to zdjęcie z 1911 r., na którym uwieczniono wszystkich uczestników wraz z nauczycielem. Oprócz tego w 1919 r. wstąpił do orkiestry strażackiej i grał na klarnecie. 

Najwięcej jednak czasu poświęcał pracy na rzecz straży. W 1918 r. wraz z kolegami zapisał się do Oddziału Związku Floriańskiego, założonego rok wcześniej w Łowiczu. Prezesem związku był Emil Balcer, a oprócz niego w zarządzie znalazł się także Jan Urbanek z Bochenia. W późniejszych latach Stanisław wspinał się coraz wyżej po „strażackiej drabinie kariery”. Został nawet członkiem Zarządu Okręgowego straży, a konkretnie naczelnikiem rejonowym. Za swoje zasługi otrzymał Powiatowy Krzyż Zasługi oraz srebrny medal (niestety w kronice OSP Bocheń nie podano szczegółów jaki to był dokładnie medal). Największy sukces z bocheńską strażą odniósł w 1927 r. Pod jego dowództwem strażacy zajęli 1 miejsce za ćwiczenia rzędowe z drabiną Szczerbowskiego na ogólnopolskich zawodach w Poznaniu. Nagrodą był strażacki proporzec, który do dziś przechowywany jest w Izbie Pamięci w Bocheniu. O Stanisławie mówiono, że „ten to w kasku się urodził i w kasku umrze”. Z innych źródeł dowiedziałem się także, że Stanisław był członkiem Stronnictwa Ludowego (obecnie PSL). Działał jako prezes tego koła w Bocheniu. W trakcie drugiej wojny światowej brał udział w przejmowaniu zrzutów lotniczych, jakie miały miejsce na Ziemi Łowickiej. W kwietniu 1942 r. w ramach służby w AK pomagał przechwycić lotników z Anglii na łąkach nieopodal Rydwanu. Była to nocna akcja wymagająca pełnej konspiracji. Za pomoc aliantom groziła śmierć. Na szczęście wszystkich skoczków udało się bezpiecznie uratować zanim nastał świt, a potem wysłać ich dalej. 

Stanisław Rybus zmarł w 1980 roku i jak większość lokalnych działaczy z Bochenia pochowany jest na parafialnym cmentarzu w Chruślinie.


autor:

Tomasz Frynia

Łowiczanin. Kwartalnik Historyczny z 30.12.2021.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz