dr Aleksander Henryk Jawurek

Aleksander Henryk Jawurek urodził się 14 lipca 1831 roku w Częstochowie, gdzie prawdopodobnie przez jakiś czas mieszkała jego rodzina. Pochodził on z rodziny czeskiej, która przybyła do Polski w pierwszej połowie XIX wieku. Jego rodzicami byli Jan Jawurek (ok.1796-1871) i Karolina z Magdalenów (ok.1802-ok.1850). Ojciec był muzykiem. Matka w aktach dot. rodziny Jawurków raz była podawana jako Karolina, a raz jako Magdalena. Również jej nazwisko czasem podawano jako Aleksander. Skąd wynikały te rozbieżności nie udało się ustalić. Możliwe, że imiona stosowane w miejscu nazwiska identyfikowały rodziców danej osoby, co było dosyć popularnym zwyczajem w XIX wieku. Jan i Karolina ślub wzięli 23.10.1826 w mieście Kroměříž (Czechy). Tam też kilka miesięcy wcześniej urodził się starszy brat Aleksandra, Jan.

Akt ślubu Jana Jawurka (Jaburka) i Karoliny z Magdalenów - 1826 rok
źródło: link

Akt urodzenia Aleksandra Jawurka - 1831 rok
źródło: link

Rodzina Jawurków (Jaburków - jak podawano w czeskich aktach) osiadła następnie w Krakowie. Tam ojciec Jan udzielał lekcji muzyki. Tworzył i sprzedawał nawet zeszyty z nutami do nauki muzyki. Jednym z nich była kompozycja Polka tremblante wydana w 1853 roku.

Fragment Polki tremblante Jana Jawurka - 1853 rok
źródło: polona.pl

Zanim rodzice Jawurka opuścili Częstochowę, w Warszawie w tym czasie mieszkał i pracował Józef Jawurek. Był on dyrygentem i kompozytorem pochodzącym z Czech. Do Polski przybył pod koniec XVIII wieku. W latach 20-tych kierował chórem w warszawskim kościele ewangelicko-augsburskim. Posadę tę objął po Józefie Elsnerze (1769-1854), znanym kompozytorze i nauczycielu samego Fryderyka Chopina. Również Józef Jawurek znał się bezpośrednio z Chopinem. Młody Fryderyk śpiewał pod jego batutą. Józef Jawurek zmarł w Warszawie w 1840 roku w wieku 83 lat. Pomimo tego samego nazwiska, pochodzenia i zamiłowania do muzyki nie udało się ustalić pokrewieństwa między nim, a Janem, ojcem Aleksandra.

Krótka wzmianka o Józefie Jawurku w Gazecie Codziennej - 1844 rok

W Krakowie urodziły się co najmniej dwie siostry Aleksandra Jawurka, Helena Maria (1840) i Marianna Egipcjana (1844). Młody Aleksander w tym czasie podjął naukę w Gimnazjum św. Anny, którą zakończył w 1845 roku. Mniej więcej w tym czasie zmarła jego matka Karolina. Tak bynajmniej wynika z aktu ślubu jego starszego brata, Jana (również artysty muzycznego), z 1850 roku (link). Prawdopodobnie zmarła w Krakowie. Niestety nie udało się odnaleźć jej aktu zgonu.
Aleksander po ukończeniu szkoły rozpoczął kształcenie na Uniwersytecie Medycznym, również w Krakowie. Już jako student medycyny pisał prace na różne tematy związane ze zdrowiem. W 1857 roku otrzymał II miejsce i nagrodę (300 złr) za rozprawę o obłąkanych - De insania (link). Było to sprawozdanie naukowe z zakładu dla obłąkanych. W tym samym też roku 25 lipca uzyskał stopień doktora medycyny. Następnie objął obowiązki adiunkta kliniki chirurgicznej pod przewodnictwem prof. Ludwika Bierkowskiego, który był znanym chirurgiem. Jawurek pracował tam przez 2 lata. W 1859 roku uzyskał dyplom doktora chirurgii za rozprawę "O operacyach plastycznych (z rysunkami)".

Rok 1860 był dosyć przełomowy dla Aleksandra Jawurka. W styczniu rozpoczął pracę w szpitalu w Wiskitkach. Szpital ten został wybudowany i utrzymywany staraniem i funduszami biskupa Tadeusza Łubieńskiego, który również był proboszczem w lokalnej parafii. Jawurek pracował w szpitalu pod okiem doktora Andrzeja Franciszka Wentzla. Andrzej Wentzel od 1835 roku aż do śmierci w 1881 roku pełnił rolę lekarza w całym mieście. Został pochowany na cmentarzu w Wiskitkach. W 1862, rok po śmierci biskupa Łubieńskiego szpital w Wiskitkach został zamknięty. Dopóki funkcjonował leczyli się w nim również mieszkańcy pobliskiego Żyrardowa, którzy własnego szpitala wówczas nie posiadali. Szpital wiskicki był w stanie pomieścić 22 pacjentów. Pomimo usilnych starań obu lekarzy zabrakło funduszy na jego utrzymanie. Na szczęście obaj pozostali w Wiskitkach i nadal pełnili swoją posługę lekarską. Dodatkowo Aleksander Jawurek jeździł parę razy w tygodniu do Żyrardowa, gdzie doglądał pacjentów w przyfabrycznym ambulatorium.

Grób dr Andrzeja Franciszka Wentzla (1803-1881) - Wiskitki
źródło: zdjęcie własne

7 maja 1860 roku Aleksander Jawurek ożenił się po raz pierwszy. Jego wybranką została 22-letnia Felicjanna Ostrzeszewicz, córka dziedziców wsi Klecza Dolna (Kacpra i Krystyny z Duninów), tamże urodzona. Ślub miał miejsce w Sokolinie (woj. świętokrzyskie), gdzie panna młoda mieszkała z matką po śmierci ojca.

Pierwszy ślub Aleksandra Jawurka - 1860 rok
źródło: genbaza

Młodzi zamieszkali w Wiskitkach, gdzie 15 lutego 1861 roku przyszedł na świat ich syn Kacper Henryk. Jego chrzestnymi byli Edward Oppenheim i siostra Aleksandra, Helena. Niestety radość trwała krótko, gdyż syn zmarł po kilku godzinach. Natomiast 5 kwietnia umarła Felicjanna, prawdopodobnie po powikłaniach związanych z porodem.

Żałoba po pierwszej żonie i synu nie trwała zbyt długo, gdyż 6 lipca 1862 roku, Jawurek ożenił się po raz drugi. Jego wybranką została Wiktoria Marianna Goebel urodzona w Krakowie w 1836 roku, córka Józefa i Ewy z Mühlradów.

Drugi ślub Aleksandra Jawurka - 1862 rok
źródło: szwa

Młodzi oczywiście zamieszkali w Wiskitkach, choć Aleksander często podróżował między większymi miastami, czyli Krakowem, Warszawą lub Łowiczem co było związane głównie z jego pracą. W archiwalnych gazetach można nawet znaleźć wzmianki o tym w jakich hotelach się zatrzymywał.

W 1863 roku za własne pieniądze wydał książkę, w której przetłumaczył tekst dr Theodoricha Plagge pt. "O przyczynach chorób umysłowych i samobójstwa zarys psychiatryczny". Autor opisał w niej różne przyczyny i przypadki chorób umysłowych. Książka nadal jest dostępna w wersji cyfrowej (link).

Reklama książki wydanej przez Jawurka w gazecie - 1863 rok

Od tego roku Jawurek zaczął też regularnie pisać i wysyłać sprawozdania ze swojej pracy w Wiskitkach do Tygodnika Lekarskiego wydawanego w latach 1847-1866.  Przez kilka lat jego teksty ukazywały się na łamach tej gazety. Cały cykl nosił tytuł "Listy z Wiskitek". 
Pierwszy artykuł opublikowano 15 stycznia w nr 2 (link). Lekarz rozpoczął tekst od krótkiej charakterystyki Wiskitek i obecnym poziomie zdrowia w tej okolicy. Zwrócił uwagę na słaby dostęp do wody bieżącej. Były raptem 2 ledwo działające studnie. Podkreślił też brak profesjonalnych akuszerek. Bardzo wątpił w wiedzę i zdolności "pół tuzina bab", którym wytykał, że potrafiły tylko mierzyć dzieci, smarować i posiadać własne lekarstwa na bóle macicy. Twierdził, że dawały radę pomagać, o ile poród odbywał się prawidłowo. Stwierdził też fakt, że w okolicy Wiskitek tj. Guzów, Oryszew, czy Żyrardów,  nie było żadnego innego lekarza. Stacjonowali tylko felczerzy, a lekarze, jak chociażby on sam dojeżdżali na wizyty 2 razy w tygodniu. Dla pracowników fabryk funkcjonowały kasy chorych. Pracownik płacił 1 grosz od zarobionego złotego i w ramach tej opłaty miał zapewnioną pomoc lekarską, darmowe leki i wsparcie z kasy w trakcie niemożności pracy. Następnie Jawurek przeszedł do opisu konkretnego przypadku - złamania kości ramieniowej z rozdarciem części miękkich. Pacjentem był pracownik fabryki w Guzowie, który próbował założyć pas rzemienny na obracające się koło maszyny. W wyniku tej czynności doznał opisanych obrażeń. Dalsza część tekstu zawiera dokładny opis przebiegu leczenia. Były to konkretne i fachowe porady przydatne innym lekarzom.

W kolejnym liście opublikowanym 5 marca w nr 9 (link) Jawurek ponownie odniósł się do wypadków związanych z nakładaniem pasa rzemiennego na koła w maszynach podając przy tym 2 podobne przypadki. Chciał przez to zwrócić uwagę jak niebezpieczne i często są to zdarzenia, nad którymi warto się głębiej pochylić i zastanowić nad ich zapobieganiem. Następnie przeszedł do opisu nowego zdarzenia. Tym razem wraz z dr Wentzlem podjęli się otwarcia klatki piersiowej guzowskiego nauczyciela, który cierpiał na duszności w skutek wcześniejszego pobicia. Zabieg na szczęście się powiódł, a pacjent wrócił do zdrowia.

Tydzień później w nr 10 opublikowano kolejny tekst Jawurka (link). Tym razem opisał przypadek odjęcia śledziony u czteroletniej dziewczynki. Spadła ona z wozu i uderzyła się mocno w brzuch. W wyniku tego doszło do pęknięcia ściany brzucha i wydostaniu się na zewnątrz części narządów.  Również tym razem pomoc Jawurka okazała się niezbędna i wynik zabiegu był pozytywny.

Ostatni odnaleziony artykuł w 1863 roku dotyczył kwestii trudnych porodów. Opublikowano go w nr 13 dnia 2 kwietnia (link). Jawurek wspomina w nim, że między lutym, a marcem był wzywany aż do 7 ciężkich porodów. Jeden z nich był szczególny, gdyż przeprowadzała go akuszerka. Kobieta odkręciła dziecko nogami do przodu, po czym w tracie jego wyciągania urwała małemu główkę. Następnie zostawiła tak rodzącą i wyszła. Jawurek, gdy przyjechał na miejsce mógł tylko wyciągnąć główkę dziecka z macicy i opatrzeć matkę. To zdarzenie zapewne bardziej upewniło Jawurka w tym co wcześniej pisał o akuszerkach.

W 1864 i 1865 również ukazywały się artykuły dr Jawurka w Tygodniku Lekarskim. Były to teksty dot. operacji tzw. żabki, czyli torbieli ślinianki podjęzykowej (link), amputacji kończyny sposobem dr Gritti (link), tężec i jego znaczenie w wodowstręciu (link1 oraz link2) oraz kilka opisów wypadków z jego okolicy (link). 

W tym samym okresie, kiedy publikowano powyższe artykuły, żona Jawurka, Wiktoria, urodziła dwie córki: Ludwikę Annę (1863-1923) i Mariannę Aleksandrę (1865-1948). Ludwika Anna w 1893 roku wyszła za mąż za Stefana Kazimierza Aleksa Wiesiołowskiego. Obje są pochowani w Żyrardowie.

Grób Ludwiki Anny Wiesiołowskiej z Jawurków
źródło: grobonet

Marianna Aleksandra wyszła za mąż za Józefa Karola Wątróbskiego, który był synem Mikołaja - głównego księgowego żyrardowskiej fabryki i jednego z założycieli Towarzystwa Akcyjnego Zakładów Żyrardowskich Hielle & Dittrich. Ślub miał miejsce w par. Wiskitki w 1885 roku. Więcej o rodzinie Wątróbskich można przeczytać na Echu Żyrardowskim (link).

Maria Wątróbska z Jawurków - ok. 1910 rok

W 1868 roku urodziła się jeszcze Aleksandra Maria, lecz zmarła 3 lata później w 1871 roku. Początek lat 70-tych dla rodziny Jawurka nie był dobry. Pod koniec 1871 w Krakowie zmarł ojciec Jawurka, Jan. Natomiast w 1872, w 36 roku swego życia zmarła Wiktoria Jawurek z Goebelów. Złą passę zgonów na moment przerwał ślub siostry Jawurka, Heleny Marii. Odbył się on w Krakowie w 1874 roku. Helena Maria wyszła za mąż za Mieczysława Romana Wincentego Dunikowskiego. Oboje byli rodzicami sławnego rzeźbiarza i malarza Franciszka Xawerego Dunikowskiego (1875-1964). W akcie ich ślubu podano, że świadkiem był brat Józef Jawurek, nauczyciel. Akurat powrócił on do Krakowa po kilku latach spędzonych w Seminarium Nauczycielskim w Nowym Sączu. W wyniku konfliktu jaki powstał w tamtejszej radzie pedagogicznej został zwolniony z posady. Całą sprawę opisał w książce, która dostępna jest w sieci (link). Rok później (26 lipca 1875) odebrał sobie życie strzałem w głowę. Czy to było związane z całą sprawą tego nie udało się ustalić. W pozostawionym liście pożegnalnym prosił o pochowanie go w prostej trumnie gdzieś w kącie cmentarza.

Nekrolog Józefa Jawurka - 1875 rok
źródło: polona.pl

W 1871 roku w Gazecie Polskiej opublikowano kolejny list dr Jawurka (link). Tym razem doktor zwracał fakt na konieczność stawiania się na różnych przesłuchaniach dotyczących spraw, w których brał udział. Najczęściej jeździł do Łowicza, gdzie nawet w błahych przypadkach wymagano od niego zeznań i osobistego stawienia się. Wiązało się to z koniecznością pozostawiania chorych. Niekiedy z takich podróży wracał późno wieczorem bądź dopiero następnego dnia. Wyraził zdanie, że sąd zamiast wzywać lekarza i odciągać go od jego obowiązków powinien wykorzystywać lokalne służby do zebrania pisemnych zeznań celem ich przekazania właściwym organom. Jego tekst spotkał się z niemałą krytyką. Generalnie Jawurek nie żądał wprowadzenia żadnych dodatkowych reform w tej sprawie tylko chciał, aby w bardziej trywialnych i błahych sytuacjach unikać konieczności jechania za każdym razem do sądu. Jego odpowiedź na zarzuty stawiane mu przez środowisko sądowe można znaleźć w kolejnym numerze Gazety Polskiej (link).

Pod koniec 1872 roku Ministerstwo Finansów zatwierdziło powstanie Towarzystwa Zaliczkowo-Wkładowego w Wiskitkach. Była to inicjatywa księcia Tadeusza Lubomirskiego, hr. Feliksa Sobańskiego, Jakuba Natansona oraz Mieczysława Epszteina. Zadaniem towarzystwa było pobieranie od członków pieniędzy w celu ich oszczędzania z ustalonym oprocentowaniem. Członkom również udzielano pożyczek jak i zapomóg bezzwrotnych. Towarzystwem kierowała Rada Nadzorcza i Zarząd. Pierwszym prezesem Rady został Jan Witkowski z Guzowa, a jego zastępcą Mikołaj Wątróbski z Żyrardowa. Natomiast w składzie zarządu znaleźli się Roman Oppenheim i dr Jawurek z Wiskitek. Członkami Towarzystwa byli głównie mieszkańcy Wiskitek, Żyrardowa, Guzowa i Oryszewa. W pierwszym roku zapisało się ponad 100 osób. Jawurek do końca życia był członkiem Towarzystwa i jego zarządu. Samo Towarzystwo przetrwało jeszcze kilkadziesiąt lat po jego śmierci.

W 1875 roku dr Jawurek przeniósł się na stałe do Żyrardowa. Wiskitki od paru już lat nie były miastem i ich znaczenie zmniejszało się, a korzystał na tym rozrastający się Żyrardów. Po odejściu Jawurka i śmierci dr Wentzla w latach 80-tych lekarzem w Wiskitkach był młody Józef Stypiński, który urodził się w Lublinie.
Jawurek w Żyrardowie przyjmował swoich pacjentów w przyfabrycznym ambulatorium. Szpital z prawdziwego zdarzenia miał dopiero powstać kilkanaście lat później.

Dwa lata po przeprowadzce, 30 czerwca 1877 roku  Aleksander Henryk Jawurek ponownie się ożenił. Jego wybranką została Emilia Izabela Limprecht, córka Bogumiła i Emilii z Beerów ewangelików, którzy mieszkali w Warszawie. Ślub odbył się w parafii Wiskitki. Żona przeniosła się do Jawurka i zamieszkała z nim w Żyrardowie. Starszą siostrą Emilii była Paulina Oppenheim, żona Romana Oppenheima.

Trzeci ślub Aleksandra Jawurka - 1877 rok

W 1880 roku na świat przyszła pierwsza córka tej pary Jadwiga Zofia. Po śmierci ojca wraz z matką i siostrą Martą (urodzoną w 1883 roku) przeniosła się do Warszawy. Tam obie siostry kontynuowały naukę przerwaną w Żyrardowie. Jadwiga wraz z koleżanką Jadwigą Kowalczyk założyły w 1903 roku prywatną szkołę dla dziewcząt. Marta Jawurek również uczyła w tej szkole. Całą historię życia obu sióstr można przeczytać w książce "Szkoła na Wiejskiej" dostępnej w sieci (link).
Obie panny (Jadwiga i Marta) zmarły podczas Powstania Warszawskiego w 1944 roku. Pierwsza z nich została zastrzelona przez Niemców wraz z drugą założycielką szkoły i jej krewnymi. Druga z sióstr zmarła w zakładzie prowadzonym przez siostry szarytki.

Jadwiga Jawurek

Lata 80-te XIX wieku to czas kiedy Jawurek jako jedyny lekarz tylko z pomocą felczerów dbał o zdrowie mieszkańców Żyrardowa. Małe ambulatorium, w którym przyjmował nie wystarczało na potrzeby tak dużego miasta.  Dopiero po głośnym strajku szpularek udało się sprowadzić do miasta kolejnego lekarza na stałe. Został nim William Hay. Ponadto udostępniono aptekę przyfabryczną dla ogółu mieszkańców. Kolejnym krokiem w poprawie stanu zdrowia żyrardowian było powstanie szpitala w jednym z budynków mieszkalnych, jaki udostępnił na ten cel Karol Dittrich junior. Szpital ten składał się z kilkunastu pokoi i pozwalał pomieścić 40 łóżek. Jak pisano w gazecie Zdrowie w 1886 roku (link) jedzenie w szpitalu było dobre, natomiast wentylacja pozostawiała wiele do życzenia.  Był dodatkowo problem z wychodkami, które zalewały się wodą. Rocznie w tych warunkach przyjmowano 200-300 chorych. Ilość recept jakie wtedy wystawiano dochodziła do liczby 24000 rocznie. Pomimo uruchomienia tego szpitala, nadal nie spełniał on oczekiwanych potrzeb .
Nowy szpital z prawdziwego zdarzenia miał zostać dopiero oddany do użytku po śmierci Jawurka. O dalszym rozwoju służby zdrowia w Żyrardowie można przeczytać na Echu Żyrardowskim (link).

Szpital w Żyrardowie - ok. 1900 rok

W 1884 roku  w Kurierze Warszawskim (linkmożna odnaleźć krótką wzmiankę o tym, że dr Jawurek jeździł jeszcze na wizyty lekarskie poza Żyrardowem. Jednym z takich miejsc był Zakład Poprawczy w Studzieńcu (niedaleko Puszczy Mariańskiej). Zakład ten powstał w 1876 roku i podlegał pod Towarzystwo Osad Rolnych i Przytułków Rzemieślniczych utworzone kilka lat wcześniej. Jawurek był tam zatrudniony jako lekarz zakładowy i co jakiś czas odwiedzał i badał nieletnich chłopaków, którzy podlegali procesowi resocjalizacji. Przytułek Studzieniec funkcjonuje do dnia dzisiejszego. Więcej o historii tego zakładu można przeczytać na jego stronie (link).

Zakład poprawczy Studzieniec

Doktor Aleksander Henryk Jawurek zmarł 12 września 1895 roku po długiej chorobie. Nie doczekał się otwarcia nowego szpitala w Żyrardowie. Został pochowany na cmentarzu w Żyrardowie. Jego grób zachował się aż do dziś. O jego śmierci można przeczytać w archiwalnych gazetach (link1, link2link3). Według tych informacji był bardzo szanowany przez społeczeństwo lekarzem. Był cały czas blisko ludzi i to również tych z klasy robotniczej.

Akt zgonu dr Jawurka - 1895 rok

Grób dr Jawurka
źródło: grobonet

Drzewo genealogiczne rodziny Jawurków
źródło: opracowanie własne




Lista źródeł:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz